wtorek, 19 grudnia 2017

o niesprawiedliwości tego świata....



   Widziałam dzisiaj sołtysa - akurat był ze świnią na spacerze - fakt sam w sobie nawet całkiem zwyczajny -a biorąc pod uwagę figurę świni, to jak najbardziej zrozumiały - świnia sołtysa absolutnie fit jest - ani grama zbytniego tłuszczyku - wszystko na miejscu i muszę się przyznać, że widok tak apetycznej sztuki obudził we mnie bestię - zdziwiła mnie tylko pora -bo okrutnie wcześnie jeszcze było , a on już na spacerze...Miałam właśnie zagaić, delikatnie dać do zrozumienia, że kawałeczkiem ,całkiem malutkim kawałeczkiem.... , w razie gdyby do uboju przed świątecznego doszło - ale na widok miny sołtysa uznałam, że sobie daruję -" zionął żądzą mordu ..".


Na moje nieśmiałe - "Spacerek ?" - sołtys łypnął na nie i wypalił - "Agencja wczoraj u mnie była i ściana mi się w chlewiku zawaliła !"Aaaaaaaaaa ! Wiem , że agencja może rolnika do zawału doprowadzić, stanów lękowych człowiek pod ich wpływem dostaje,najgorsze instynkty się w ludziu budzą - ale żeby pod wpływem agencji ściana - i to jeszcze w chlewiku się zawaliła -  tego jeszcze nigdynie słyszałam !
"Agencja Panu tą ścianę zawaliła?" - zapytałam  z niedowierzaniem .Tym razem to sołtys spojrzał na mnie jakbym była nie całkiem tego...
"Pani,agencja wczoraj była- powiedzieli , że w  chlewiku to świnia ma może gazetę tego tam czytać - bo jak nie to kara będzie - to jak sie wściekłem - złapałem siekierę i dwie deski wywaliłem - noi sie jasno zrobiło - niech czyta , a rano , bach i pół ściany nie ma...."
Świnia ma chyba słaby wzrok i sama sobie więcej światła zrobiła - pomyślałam , a swoją drogą, ciekawe czy agencja ma jakieś sugestie w sprawie lektury świńskiej bo pewnie nie wszystkie dobrze na stan ducha i ciała świńskiego wpływają...

Kiedy sołtys się już z problemem świńskim  uporał,( świnkę gościnnie z krowami usadził ) szczegółowo zdał mi sprawę z wizyty " tych tam z warszawy..."- o to już po tytulacji , że tak powiem ,i po tonie poznałam , że sprawy źle stoją . Dwa tygodnie wcześniej to " ci  tam" jeszcze "Państwo z WAAARSZAWY" byli...
   Okazało się, że pani z Warszawy przybiegła do biednego sołtysa na skargę, że traktory jej drogę pod domem rozjeżdżają, chodników brak - a mają być, według niej takie z kostki ,a do tego jeszcze światło - lampy , lamp potrzeba - bo tu ciemnota straszna.....
, Sołtys to wszystko by jakoś strawił on nie takich skarg wysłuchiwał, ale nikt go nie będzie od durni wyzywał (bo w ciemnocie żyje ), a do tego jeszcze pieczątki od niego chciała - o jak pieczątki chciała  to ja też rozumiem - pieczątki (to nawet ja )za żadne skarby nie oddałabym...













Biedny ten sołtys - ja do niego biegałam z pretensjami, że mi pod domem lampę montują , a ja ciemności pragnę; Pani z Warszawy biega do niego i go od ciemniaków wyzywa- lampy jej trzeba...
świnia ma problemy z czytaniem i ścianę rozwala..........- ech panie , a do tego jeszcze te pieczątki....

Przysiadł sołtys na stołku, głowę spuścił.....a ja zobaczyłam stare, stareńkie, okno metalowe porzucone pod ścianą ( całkiem podobne z drugiego krańca Europy do domu ciągnęłam ) i nie mogłam się oprzeć - i pytam - " a to okno, to Panu potrzebne?" " - "Okno ? - "spojrzał na mnie , spojrzał na okno ...
   Gdyby to było 10 piętro to ani chybi byłby z krzykiem przez okno wyskoczył......!















W lecie tego roku , w sadzawce przed domem zakwitły lilie wodne - duże , białe, pięknie wyglądały , a ja dopiero pod koniec sezonu uzmysłowiłam sobie, że większość moich gości myślała, że to plastykowe ozdoby są...
     To jest mgła proszę Państwa, nie smog...












Pozdrawiam

                                                                                         Donia


psSołtysowi za to okno na tzw. półliterkę dałam, ucieszył się, a i ciasteczek podrzucę....


niedziela, 26 listopada 2017

o świni, hipokryzji i oleju....

    To może ja już o tej świni napiszę i będzie z głowy..
  Bardzo proszę nie myśleć, że ja zamierzam świnie hodować -  to jest absolutnie wykluczone - powiem Państwu, tak na ucho, ja się trochę świń boję - tyle się nasłuchałam jakie to inteligentne zwierzęta - to i pewnie wiedzą co zrobić -  by krzywdę człowiekowi zrobić..... - a dzikie świnie - oooo to już zupełnie inny model i zupełnie inna historia w moim życiu.
  Dlaczego w takim razie zamierzam Państwa wpisem o świni katować - ano pomyślałam sobie, że może jak zaczniemy o czymś głośno mówić -  to wszyscy , absolutnie wszyscy zaczną o tym właśnie myśleć i świat będzie odrobinkę piękniejszy i przyjaźniejszy - dla wszystkich - z ludźmi włącznie.
  Byłam w N., a tam na takiej wielkiej tablicy plakat - wywalony wielki , na pół mojego pokoju ,wrzeszczy ogromnymi literami, że teraz 1 kg karkówki czy szynki bez kości wieprzowej ( dla mnie to wszystko jedno) kosztuje teraz 8, 99 zł. Przez krótką sekundę pomyślałam , że w Niemczech jestem i o euro chodzi... ale nie to złotówki , złotówki -  jak byk tam stało... Moja babcia mówiła - tanie mięso to psy jedzą - oj chyba czasy się ekstremalnie zmieniły - bo slogan jednego z wielkich sklepów brzmi -" Dużo - tanio "ale to tak na marginesie - bo istotą sprawy jest dla mnie honor tych tanich świń. Tak - honor właśnie.Świnia to duże zwierzę, zazwyczaj dużo je i wolno rośnie, rozwija się , rozmnaża gdy jej  na to pozwolić - ot po prostu sobie żyje by w pewnym momencie jak większość zwierząt gospodarskich skończyć u gospodarza na talerzu albo w punkcie skupu żywca. To jest stan rzezy - nazwijmy go umownie "naturalny"i nim właśnie zamierzam się zająć - i nie będę drążyć spaw typu czy człowiek ma prawo, czy nie ma prawa zabijać zwierząt, zadawać im cierpienie itd. - są to wszystko ogromnie istotne dla mnie sprawy ale ich poruszanie na tym poziomie mocno zagmatwa tok mej wypowiedzi.
  Mój dziadek mawiał - " ja w bibułkę nie będę zwijał" - i ja w tym wypadku też nie będę - mnie uwłacza jedzenie mięsa świńskiego w takiej cenie. Cena ta świadczy o tym , że zwierzę to było hodowane i karmione w sposób urągający podstawowym zasadom godnego świńskiego życia. Jak długo żyła ta świnia i czym była karmiona ?  Zapewniam Państwa, że świnia potrzebuje dużo jedzenia , potrzebuje ciepła w zimie , potrzebuje wody do picia i ktoś musi te obrzydliwe smrody - odchody sprzątać - i to w efekcie końcowym daje mięso "karkówka, szynka obok polędwicy to najcenniejsze części tuszy wieprzowej "po 8 - 9 zł za kg ? NIE MA CUDÓW - to nie jest mięso - to jest coś wyhodowane na hormonach i na innych świństwach ,w warunkach, przy których fermy kurczaków to kurorty ; świnie mają potężne zęby i potrafią być agresywne - no chyba że są na środkach uspokajających - nie -  to nie jest żart. I gdzie w tym wszystkim honor świni ?
  Ja wiem - teraz wszyscy myślą - jakby kobieta miała do wykarmienia 2-3 dzieci itd....- nie ,gdybym miała więcej dzieci niż mam to też bym tego mięsa nie kupiła. Może wystarczy po jednym kotlecie na tydzień - ale dobrym. W N. nie ma sklepów z dobrym mięsem, ale wszyscy mieszkańcy N. mają rodziny w okolicznych wioskach i gdyby tylko chcieli.. - ale nie chcą i ich rodziny też nie chcą - bo to się nie opłaca -" bo mięso przecież takie tanie jest -eeech Pani daj Pani spokój toż to się nie opłaca - o w sklepie sobie kupię - Pani toż to grosze kosztuje..." No właśnie i kółko się zamyka.
    Mnie jest nie dobrze na widok tych stert papierowych wymoczonych ciał kurczaczych w sklepach - a teraz będzie mi podobnie na widok wieprzowiny ---- o takiej pięknie taniej za grosze Pani....
          Panuje nad nami wielka kultura głodu - tego wiecznego niedostatku mięsa - mięso -  towar pożądany, trudny do zdobycia - zdrowy, niezbędny przecież do prawidłowego funkcjonowania (?)

Chyba już najwyższy czas zmienić sposób myślenia - i nie chodzi tu wcale o to byśmy wszyscy zostali weganami czy wegetarianami - chodzi tylko o to byśmy wszyscy pojęli, że to mięso które jest dostępne na rynku, może nam i naszym dzieciom wyrządzić szkody fizyczne, a godzenie się na bycie takim konsumentem, jak w tej chwili, sprowadza nas do roli ludu : chleba - mięsa i igrzysk...



      o hipokryzji - Doniezka zarzuciła mi hipokryzję - bo? - bo o świni piszę , a w sklepach ze starzyzną futrzane mufki kupuję - dodam jeszcze, że nie tylko mufki - przymierzam się jeszcze do takiego popielatego futerka , absolutnie nie wiem z kogo ściągniętego , ale piękne jest. Kupowałam i będę nadal  te futrzane rzeczy kupować. Jak to się ma do moich wywodów o świni - ano tak , że te rzeczy już są , zwierzęta już oddały swe żywoty i teraz mamy wybór - nabyć je , używać i nadać sens ich śmierci czy też pozwolić im zasilić wysypisko śmieci , zgodzić się by stały się jeszcze jednym odpadem naszej bezmyślnej konsumpcji. Ja wybrałam - przygarniam te skórki - nadaję im nowe funkcje ( z kożuchów robię cieplutkie wkładki do butów kołnierze do ubrań roboczych cieplutkie rękawice i kamizelki ) i ciesze się nimi , i wcale nie czuje się mniej eko od tych pań walczących w jednym ze sklepów o ala - futerkowe kamizelki..
    .I jeszcze jednej rzeczy jestem pewna -  nigdy nie kupię nowego futra , takiego na zmówienie w jednym z tych wypasionych salonów - i to nie z braku środków , tylko z przekonania- zabijanie zwierząt na skóry jest bez sensu i  jest barbarzyństwem.
















Używamy bardzo dużo oleju rzepakowego - w zasadzie w naszej kuchni króluje masło i olej rzepakowy. Jestem przekonana że oliwa z oliwek dostępna w tak niskiej cenie w wielu polskich sklepach jest bardzo podłej jakości , bo oliwa z oliwek np. w Hiszpanii - ta dobra z pierwszego tłoczenia jest stosunkowo droga - i idąc po rozum do głowy stwierdziłam , że troszkę naprawdę dobrej oliwy z oliwek do sałaty trzeba mieć ale robotę robi nasz miejscowy olej rzepakowy - właśnie dlatego , że miejscowy i właśnie dlatego że smaczny. Oleju dodaję do posiłków serwowanych kotom i psu, a nawet koniom skrapiam olejem pokrojone marchewki i buraczki ćwikłowe.
  I taka byłam z siebie zadowolona i tak ładnie to wszystko sobie się toczyło , aż odwiedził mnie mój przyjaciel, który w chwili obecnej z rzepaku żyje - to znaczy sieje go na 70 czy też nie wiem na ilu hektarach i on mówi tak " A powiedz mi jakiego ty oleju używasz ? ", a ja mówię - "No rzepakowego bo co ? " , a on na to " No to przestań , bo ja już swój w 3 razy pryskałem i jeszcze chyba 7 będę pryskał - na wszystko co tylko jest możliwe .."
  Ja wiem proszę Państwa ,że przy obecnym  stanie środowiska naturalnego chemii nie uniknę, jest tylko pytanie ile jest tej chemii w produktach, które najczęściej stosuję ........
......   i co ja mam z tym olejem zrobić....... ?
















pozdrawiam - ciągle jesiennie jeszcze i oby tak dalej - do zimy nie tęsknimy, oj nie....
  Donia