Przebiśniegom się w tym roku jakoś nie śpieszy , jednak z lasu słychać już nowe odgłosy ...a.kiedy wieczorem wychodzę nakarmić konie, czuję wyraźnie świeży zapach ziemi... To cudowna pora roku - ostatnia jeszcze chwila spokoju przed odkryciem wielkiej tajemnicy jaką jest dla mnie nastanie wiosny... Lubię teraz być w stajni, kiedy słychać tylko głośne przeżuwanie koni, okna domu jaśnieją w ciemności , a z nad stawu dochodzi czasem krzyk dzikich kaczek ....
A teraz gwoli wyjaśnienia słów kilka. .W ostatnim poście pokazałam parę zdjęć , na których widać " moich ogrodowych pomocników " - niewielki inspekt ( ten wyłożony niebieską folią ), w którym przygotowuję sadzonki krzewów ozdobnych oraz inspekt położony pod ścianą domu , gdzie sieję co roku rozsady warzyw kapustnych i sałaty. Jeśli chodzi o rozmnażanie krzewów ozdobnych to jest to naprawdę łatwe - wymaga tylko dużej cierpliwości. Co roku na wiosnę , po przycięciu krzewów zanurzam obcięte pędy w ukorzeniczu i umieszczam w inspekcie , podlewam i przykrywam oknem ( musi być dość szczelne by powstała odpowiednia temperatura i wilgotność ). Czekam do jesieni , czasem do wiosny następnego roku i wtedy przesadzam roślinki do doniczek - są jeszcze zbyt słabe by sobie poradzić w gruncie , trzeba je regularnie podlewać i chronić przed silnym słońcem . Zazwyczaj jesienią sadzę te moje maluchy do gruntu . Teraz na przesadzenie w inspekcie czekają min. ileks , laurowiśnie , cis i tawuły . I jeszcze jedna uwaga - bukszpan też rozmnażam w tym inspekcie , a on się tak świetnie przyjmuje , że nawet ukorzeniacz nie jest potrzebny . .Już widzę te przerażone miny , że trzeba tak długo czekać... - no cóż , ja myślę , że warto ...
W inspekcie na rozsady wysiewam już w końcu lutego nasiona - te zebrane w moim ogrodzie lub zakupione w sklepie . Zwracam uwagę na odmiany -jedne udają się lepiej inne gorzej ale zasadniczo chodzi mi o to by zbiory były jak najwcześniejsze i trwały jak najdłużej.
Cierpliwie wyginam moje tyczki na fasolowy tunel,są na szczęście jeszcze bardzo elastyczne i dają się łatwo obrabiać Leszczyna była stosowana w ogrodowych konstrukcjach chyba od " zawsze ". Mnie wszystkiego nauczył dziadek i zapewniam , że nie jest to jakaś czarna magia - są w zasadzie tylko dwie " zasady "- tyczki trzeba pozyskiwać teraz - to znaczy - kiedy zima dobiega końca , a wiosna się jeszcze nie zaczęła i druga zasada - w trakcie budowy starać się używać jak najmniej gwoździ - a najlepiej wcale . Ja do łączenia używam drutu ogrodniczego - łączenia wykonane sznurkiem są jak dla mnie zbyt nietrwałe . ( Krótkie wyjaśnienie - gwoździe naruszają strukturę drewna i proces murszenia zachodzi znacznie szybciej niż byśmy sobie życzyli . To wszystko na dziś, czas wracać do pracy ...
Pozdrawiam
Ta Trzecia