Luty w tym roku dla mnie wyjątkowo łaskawy. Temperatury takie, że mogę spokojnie pracować w ogrodzie - tylko w swetrze , a i tak jest mi czasem za gorąco.
Posiałam już pierwsze nasionka w moim inspekcie - wszyscy dookoła są bardzo sceptycznie nastawieni ale przecież warto spróbować... Jeśli się uda, pierwsze zbiory byłyby bardzo szybko - poczekamy, zobaczymy... Póki co mam z tym doświadczeniem sporo pracy- co wieczór okrywam inspekt kocem - by chronić go przed przymrozkami - a rano odkrywam... i tak dzień w dzień.....
Przykryłam już agrowłókniną truskawki, robię tak co roku - pozwala to znacznie przyśpieszyć zbiory - trzeba tylko pamiętać by tę agrowłókninę zdjąć, kiedy rośliny zakwitną aby pszczoły miały dostęp do kwitnących roślin -w przeciwnym razie z truskawek będą " nici"....
W moim narzędziaku mam przygotowane mini szklarenki - z butelek 5- litrowych powycinałam dna i odkręciłam nakrętki a teraz wczesną wiosną nakładam te samoróbki na rośliny, które przezimowały w gruncie - teraz zabezpieczyłam nimi jarmuż. Jak pisałam ostatnio, zebrałam liście jarmużu, zrobiłam z nich napój, a teraz czekam na nowe - wiosenne już listeczki.
Zrobione w tak prosty sposób szklarenki są naprawdę godne polecenia, co roku okrywam nimi wcześnie posadzone rozsady np. sałaty, selera, itp.- w tym roku zamierzam użyć ich jeszcze do karczochów.... i zobaczymy co dalej... Te szklarenki są oczywiście okropnie brzydkie, widziałam takie urządzenia w ogrodach angielskich - prześliczne egzemplarze wykonane ze szkła ale podejrzewam , że są baaaardzo drogie, a poza tym, kiedy do ogrodu wpadnie Ramzes, żadne takie piękności nie mają szans na przeżycie.....
W domu, na parapecie trzymam w doniczkach sadzonki lawendy- zebrałam zdrewniałe pędy z krzaczków lawendy rosnącej w naszym ogrodzie - chyba ze trzydzieści sadzonek - byłoby fajnie gdyby choć część się przyjęła. W lodówce -mam jeszcze nasiona tej rośliny - za jakieś dwa tygodnie wysieję je do doniczki .Chciałabym mieć w ogrodzie tak dużo lawendy, żeby już z daleka unosił się w powietrzu jej zapach ...W tamtym roku dostałam w prezencie przepiękną lawendę - na etykiecie było napisane, że to lawenda francuska - kwitła przepięknie ale słabo pachniała i absolutnie nie nadawała się do gruntu- szkoda, była naprawdę śliczna - ale nie wszystko złoto co się świeci...
W doniczkach na parapecie wysiałam już lobejlę oraz miętę meksykańską. Dziś pojawiły się pierwsze roślinki...
Zerknęłam właśnie do archiwum moich wpisów i wiem teraz , że w tym roku jest o niebo lepiej i łatwiej, mogę zajmować się ogrodem, robić plany na wiosnę i po prostu cieszyć się upływającym czasem- to jest baaardzo, super przyjemne...
Pozdrawiam
Ta Trzecia