Czuję się jak Fenix powstający z popiołów. Przez ostatnie tygodnie pracowałam po dwanaście godzin na dobę, zaniedbując wszystko i wszystkich, byle tylko dopiąć swego - skończyć budowę części dziennej mojego projektu. Skończyłam. Prawie. Pozostały drobne wykończenia, ( które znając życie będą trwały wiecznie ). Poniżej kilka zdjęć, więcej w leśnej galerii. Zostały mi jeszcze do zrobienia "tylko" sypialnia i łazienka. Mam już pomysł na oba pomieszczenia, zobaczymy jak moja idea się zmaterializuje. Część dzienna bardzo mnie zadowala, choć muszę przyznać, że parę detali zawiodło moje oczekiwania.
Ostatnio chciałam sobie ułatwić życie i "po prostu" kupić parę lamp - widocznie mam jeszcze trochę siły by je własnoręcznie zrobić - żaden z oglądanych w sieciówkach przedmiotów mnie nie zadowalał, a ekskluzywne salony są poza moim zasięgiem finansowym, choć muszę przyznać, że widziałam tam kilka przepięknych przedmiotów.
Ciepło. Gorąco. Sianokosy prawie za nami. Konie umęczone bąkami chowają się w stajni. Koty wiecznie łakomczuchy teraz całe dnie śpią, nawet nasz kundelek ożywia się dopiero wieczorem. Grzejemy się w słońcu. Od poniedziałku ruszam do boju - wykańczam sypialnię.
Pozdrawiam
Ta Trzecia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz