niedziela, 5 marca 2017

emigracja ? - nie, dziękuję.......

.....wszelkie pogłoski o tym jakobym wyjechała, porzuciła moją wioseczkę i zaczęła nowe życie na antypodach są przedwczesne, nieprawdziwe i absolutnie oszczercze, a stosując obowiązujący obecnie  sposób wyrażania myśli powiem  -  są siły, które tylko czekają na to, bym się poddała, posypała głowę popiołem ( na tym popiele to się przejechałam) i do wielkiego miasta wróciła....
Prawda jest taka - nie pisałam, bo miałam obie dłonie zajęta podtrzymywaniem szczęki dolnej, która mi notorycznie opadała przy lekturze moich ukochanych pisemek....
     Taaaak -  w zasadzie, o tym, co się dzieje można powiedzieć wszystko - tylko nie to, że nudnie jest. Np. myślałam, że mieszkam w kraju, gdzie wszyscy wobec prawa równi są i nie trzeba o tym nikomu przypominać bo to jest jak amen w pacierzu -  ale okazuje się, że nie -  i nawet pani premierka musi nam o tym przypomnieć ( na wypadek gdyby ktoś miał wątpliwości), a druga strona ,wyczuwszy wiatr w żaglach, wyje we  wściekłym szale rozpaczy nad pogrzebaną już (w/g nich ) demokracją, której podstawowym składnikiem owa - nieco zaiste nadpleśniała - równość jest...
  Ochłonąwszy, myśli swe skierowałam ku pracom ogrodowym. Dłonie miałam już wolne , tak powoli to i szczęka zaczyna się do tego stanu pernamentnego  zadziwienia przyzwyczajać - no i w końcu mogłam do obowiązków wrócić - tak przynajmniej to sobie wykoncypowałam - ale nie....
Spotkałam jednego znajomego, potem drugiego, potem przez telefon pogadałam z trzecim -  i ? - no właśnie -   i co ? No i cholera ponownie mi szczęka opadła. Proszę Państwa oni wszyscy emigrować chcą ! EMIGROWAĆ. Przy pierwszym wywaliłam oczy jak zegarki, przy drugim się zadławiłam , a przy trzecim szlag mnie trafił!Czy to ja mało czasu na różnego rodzaju głupoty mitrężę, żebym jeszcze musiała tych dyrdymałów słuchać! Emigrować ?! - ludzie kochani , a dokąd to chcą emigrować ludzie na stanowiskach - zazwyczaj humaniści! , mający psa, KOTA, teściową, żonę, kredyt i kochankę? Jestem chyba ostatnią osobą, która mogła by powiedzieć, że "bycie" za granicą jest beee - jest absolutnie wspaniałe, rozwijające, ubogacające - w sensie przynajmniej wewnętrznym -  jest absolutnie suuuper - piszę to jak najbardziej poważnie - tyle tylko, że tak jest, gdy wyjeżdża się z własnej woli i potrzeby -  z ciekawości świata - a nie z braku perspektyw - bo wtedy może być różnie... Takich, co z braku perspektyw wyjechali, na mojej drodze spotkałam wielu - byli wśród nich ludzie spełnieni, wyluzowani i szczęśliwi , byli też zagubieni i sfrustrowani -  czasem złamani - ale regułą było to, że lepszego, innego życia szukali ludzie młodzi - to proste - młode rośliny itd... I ja bardzo proszę niech mi dyrektor dużego banku, nauczycielka, kierowniczka działu - wszyscy doooobrze po czterdziestce -  za przeproszeniem dupy nie zawracają . Dla mnie i dla nich liczy się tylko "tu i teraz", i trzeba się skupić na tym by to"tu i teraz" było satysfakcjonujące dla nas, i dla naszych dzieci - o tych wszystkich innych "dobrach" nie wspomnę. No to wszystko jasne - nigdzie się nie wybieram - co prawda do garów dorwali się tacy jedni i mi ich jadłospis nie specjalnie smakuje, a nawet miewam odruchy wymiotne, że tak powiem - no ale chyba na tym to polega , wcześniej był inny szef kuchni i też pewnie komuś nie smakowało, a wychodzi na to, że nawet wielu nie smakowało - no ale oni jedli to i ja teraz spożywam - tym bardziej, że jadłospis był wywieszony  i można było się niezga.... I jeszcze jedno - jeśli ktoś już tak bardzo chce to niech emigruje -  wolność Tomku  -  no właśnie ... tylko niech gadać o tym przestaną tylko to robią, bo zaiste z tym gadaniem do emerytury doczłapią.

  Ustaliwszy pryncypia przechodzę do meritum - wiosna się uczyniła - cudna, ciepła kochana po prostu. Kiedy pracuję na podwórku przez cały czas podglądają mnie żurawie - tak nam spowszedniały, że już nawet Ramzes zostawił je w spokoju; w szklarni posiałam pory i selery - należę do fanów selera - rozsady są z roku na rok coraz droższe i jak najbardziej opłaci się  je samodzielnie przygotować. W ogrodzie planuję poważne zmiany - skupię się na części warzywnej - chcę uczynić ją piękną - nico łatwiejszą w pielęgnacji i jeszcze bardziej różnorodną.
  Tak sobie myślę , że moja litania cudowne w istocie przyniosła efekty - to może ja się zawodowo "litaniowaniem" zajmę ?

Pozdrawiam
  Donia K
 PS
 sąsiad mówi, że na naszą wioskę się wzięły i bobry zamachnęły - no  istotnie zaobserwowałam jakiś czas temu znacznie podwyższony stan wód w rowie obok domu - ale nie przypuszczałam, że to zamach jest !





a to bobrze działania podstępne, mające na celu zamachnięcie się na naszą wieś bezbronną...




 a to "dzieło sztuki" przy bobrzej współpracy powstałe - tak pięknie te badyle okorowały ...

























autorką większości zdjęć jest Donieczka - których to chyba jasne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz