Myśliwych przybywa jak grzybów po deszczu - wiem - bo słyszę ich , widzę ich i powiem brutalnie czuję ich - a dokładnie mówiąc - czuję zapach krwi - rankiem widać też ślady krwi na naszej drodze; konie fukają i są bardzo niespokojne. Myśliwych rozumiem jeszcze mniej niż alpinistów - ci testują chyba swoje granice, narażając samych siebie lub sobie podobnych - myśliwi... testują chyba tylko cierpliwość innych bliźnich. Zaiste widok tych WYŁĄCZNIE mężczyzn, obwieszonych do nieprzytomności żelastwem jakowymś byłby bardzo zabawny gdyby nie opary śmierci im towarzyszące. Z rozrywką królów, to co się dzieje nie ma nic wspólnego - mam wrażenie, że polowanie stało się rozrywką maczogawiedzi....- a " polowniki" jak mówi znajoma "czwórkami" do obrony terytorialnej będą szli...
Od czasu do czasu czytam jakieś teksty - w sensie dosłownym obrażające moją inteligencję - , których autorzy próbują mi wmówić, że myśliwi są potrzebni np. do obrony przed wilkami - ha , jeśli to prawda to tu na oplszczyżnie, sądząc po ilości myśliwych, już niedługo będą się tylko kości bielić - po mieszkańcach ....
Znajomy - dobra dusza - radzi żebym kamizelkę odblaskową zakładała jak po węgiel wychodzę- czy on sugeruje, że ja jeleniem jestem ?
Stan aktualny wiosny wygląda następująco - prace budowlane : 100 % mocy, prace ogrodowe :100% mocy, prace domowe :100% mocy,wolne moce zapasowe - brak. Słowem - "bokami" robię. Prawda jest jednak taka , że wolę ten stan niźli zimowe ślizgi poziomo - pionowe połączone z hibernacją depresyjno - hipohondryczną..
Budowa idzie powoli ale już , już widać zarysy pomieszczenia.W części letniej zbudowałam poddasze i tam właśni powstaje jeszcze jedna sypialnia. Okazuje się , że wiele osób chce spędzać wakacje w grupie - i teraz będzie to możliwe. W nowej sypialni będzie łóżko małżeńskie i łózko pojedyncze np.dla dziecka. Kiedy jestem już bardzo zmęczona tym "młotkowaniem" i wkręcaniem, dodaję sobie otuchy myślą o urządzaniu tego pomieszczenia....Zdradzę Państwu, że zainstaluję w nim stare sita z poniemieckiej młockarni, które podświetlone, będą pełnić funkcję ścianki, lampy i rzeźby-łłłłłaaałłłł.....ach, dużo by pisać- jak się wszystko uda to uwiecznię to i pokażę....
Ogród - w tzw. doskokach grabię , przesadzam itd. Nie będę nikogo katować fotkami przebiśniegów - wyobraźcie sobie Państwo, że się zupełnie nie postarzały od ubiegłej wiosny - nadal są takie świeże i młode - jak one to robią?
Pozdrawiam
Donia
ps
nadszedł czas telefonów - czy ja jestem jedyną osobą na świecie, która nie cierpi nosić przy sobie telefonu ? Jestem absolutnie immun na dźwięki dzwonka telefonu , nawet gdy jestem sama i słyszę dzwoniący aparat w mojej kieszeni, potrzebuję chwili by pojąć, że to dzwoni "MÓJ" telefon! Pocieszam się myślą, że "nie ma ludzi bez wad."..( Donieczka uwielbia "Pół żartem pół serio" - mi tu)
...............to nie ogród - to - bibułki Donieczki - ofiary zajęć plastycznych w szkole ....
Nie cierpię maczogawiedzi i jej barbarzyńskich rozrywek.
OdpowiedzUsuńA na pociechę (?) Pani powiem, że u mnie narcyzy też nie rosną, bo mają za suchą i słabą ziemię. Ale na białą, starą odmianę Thalia się zaparłam i zamierzam jesienią wsadzić je na jedynej rabacie z dobrą ziemią.